trening żeglarski i doskonalenie umysłu
Zdobędziesz praktyczne umiejętności żeglarskie, nauczysz się wiązać węzły, trzymać kurs i robić zwroty.
Poznasz naturę emocji, dowiesz się skąd się biorą, po co są i znajdziesz swój sposób na zarządzanie nimi.
To czas dla Ciebie! Specjalny program, który da Ci przestrzeń na to, żeby się wyciszyć i pobyć z żywiołami.
Sami przygotowujemy posiłki. Razem planujemy trasy rejsów i zakupy. Przez tydzień jesteśmy załogą, która dba o siebie.
Żaglówka jest wspaniałą metaforą życia. Uczysz się nowych rzeczy, poznajesz sposoby uczenia oraz jego tempo, które są dla Ciebie optymalne. Ćwiczysz koordynację przestrzenną, bo przecież trzeba zsynchronizować jacht, żagle i ster z wiatrem. Odpoczywasz, bo Twoja uwaga jest skupiona tylko na tym co TU i TERAZ. Zostawiasz za sobą zgiełk miasta, a.s.a.p'y i deadline'y. Masz czas na obserwowanie swoich emocji oraz poznajesz techniki zarządzania nimi. Jesteś w zespole, nowych sytuacjach. Otwierasz się na nieznane, zamieniając obawę na ciekawość. No i uczysz się jak prowadzić jacht.
Przede wszystkim wyciszasz się zgodnie z myślą "uspokój się, a wszystko się ułoży". Trening odnajdywania emocji w ciele pozwoli Ci lepiej poznać siebie i swoje reakcje. Wiedza o naturze emocji daje szerszą perspektywę radzenia sobie z trudniejszymi sytuacjami w życiu. Świadomie przeżywasz i doświadczasz swojego istnienia, przez co świat staje się przyjazny a Ty czujesz się jego częścią na równych prawach ze wszystkimi.
7:00 – 9:00 śniadanie
9:00-10:00 zajęcia poranne
10:00 – 13:00 żegluga i trening żeglarski
13:00 – 14:00 posiłek na wodzie
14:00 – 16:00 żegluga i trening żeglarski
16:00 – 17:00 przybycie do portu i czas techniczny
19:00 – 20:30 – zajęcia wieczorne
20:30 – 23:00 – czas wolny
23:00 – zalecana cisza nocna.
Miasto, ze swoimi niewątpliwymi zaletami, nie jest naturalnym środowiskiem człowieka. Owszem, jest osiągnięciem naszych umysłów, które nazywamy cywilizacją. Jednak historia homo sapiens sięga dwustu tysięcy lat wstecz. Dopiero niecałe dwa wieki temu zafundowaliśmy sobie rewolucję przemysłową, która rozpędziła świat i przyspiesza go coraz bardziej. Nie miejmy złudzeń, nasza biologia za tym nie nadąża a nasze emocje... no cóż, one pogubiły się najbardziej. Jak donoszą psychologowie im większy poziom cywilizacji, tym więcej kłopotów z psyche. Praca, korki, pośpiech, asap'y, deadline'y, lockdown, online... trochę się tego narobiło. Więc...
Ruszamy w rejs! Pakujemy co potrzebne i jedziemy na Mazury. Tam w żagle złapiemy rozbiegane myśli, a wiatr i woda poukładają w głowie. Życie na jachcie jest bliskie naturze. Wszystko czujesz bezpośrednio: jak buja, jak wieje, chlapie, przechyla, albo... upał i kompletny brak wiatru. Te emocje są prawdziwe! A kiedy wiatr jest akurat (bardzo często taki jest), stawiamy żagle i czujemy jak jacht zaczyna tańczyć z wiatrem. Tego nie zobaczysz na YouTube, ani w żadnym filmie. To jest jedna z tych rzeczy, którą trzeba po prostu przeżyć.
Nazywam to treningiem żeglarskim, bo nie kończy się egzaminem na patent, choć rzeczywiście stajesz się członkiem załogi - prowadzisz jacht, robisz zwroty, wpływasz na silniku do portu, wiążesz liny. Celem jest poukładanie sobie w głowie i prawdziwy odpoczynek. Praca ze swoim umysłem, znajdowanie odpowiedzi na pytania, które od dawna chodzą Ci po głowie. Być może postawienie nowych? Każdy sam pisze swoją historię. Ja tylko stwarzam warunki.
Made with Mobirise
HTML5 Website Builder